Amnesia
Reverse haremówki. Ugh. Czego się po nich spodziewam? Chyba na tym etapie to już tylko oczekiwanie motywów tak głupich, że aż śmiesznych. I, nie wiem, frustracji? Można aktywnie poszukiwać frustracji?
Mamy więc typową reverse haremówkę. Typową i nietypową, bo pod paroma względami się wyróżnia.
|
Póżno nauczyłam się robić gify, zrobiłam więc tylko z odcinków o Ukyo. |
Typowo anime jest ekranizacją gry otome, czyli interaktywnej czytanki, w której podrywa się ładnych chłopców. Nietypowo w grze chłopca wybiera się na poczatku, a rozgrywka polega nie na podrywaniu, tylko nieujawnieniu przed nim, że się straciło pamięć. Nie wiem, czy główna bohaterka nie ma imienia dlatego, że je zapomniała i nie próbowała sobie przypomnieć, czy dlatego, że w grze zazwyczaj nadaje się swojej postaci wybrane imię.
|
Yup, przez wszystkich widzów. |
Ponieważ w grze dziewczyna cokolwiek wybierze, już ma chłopaka, zastosowano tu dość nowatorski zabieg. W większości reverse haremówek heroina nie tworzy z nikim związku i jest ślepa i głucha na wszelkie flirty. W Amnesii jest po kolei, przez różną liczbę odcinków, z każdym kolejnym z czterech pięciu, na różnych etapach związku.
|
Najlepszy Chłopak. |
Chłopcy to, po kolei, trochę bucowaty przyjaciel z dzieciństwa Shin, mający swój kobiecy fanklub Ikki, rozsądny i logiczny Kent, yandere Toma i porządnie stuknięty Ukyo. Oczywiście laski lubią romantycznych gwałcicieli, więc najpopulartniejszy wśród nich jest Toma, zaraz za nim plasuje się czasami morderczy, a czasami przemiły Ukyo. Moim ulubieńcem był Kent, bardzo podobało mi się, że był rzeczowy i konkretny, miał problemy z okazywaniem uczuć, ale szczerze troszczył się o bohaterkę. Szkoda, że dostał najmniej czasu ze wszystkich.
|
Nie taką matematykę oblałam na studiach! |
Projekty graficzne są, no, zastanawiające. Na pewno staranne, ale zastosowana konwencja talii kart i fantazja designerów gry spowodowały, że Shin i Toma to obdartusy, Kent nosi płaszcz z milionem pasków, główna bohaterka ma oczy koloru rozlanej benzyny, a na dokładkę wszyscy chodzą ciągle w tych samych ciuchach, przebierając się tylko do kelnerzenia i czasem spania. wszystko to sprawia, że pojedyncze obrazki z gry są ładne, ale w samym anime te dziwaki niesamowicie odstają. Jeśli natomiast chodzi o animację, mamy standardowo niski budżet, postaci rozjeżdżające się czasem na dalszym planie, mało klatek bo i przegadana historia nie potrzebuje widowiskowości.
|
Sprawdzanie temperatury w rękawiczkach, ach to anime~ |
Z głosów kojarzę tylko Akirę Ishidę, grającego Kenta i jest to kolejny powód, by lubić tę postać. Pan Ishida grał bowiem wcześniej Kaworu Nagisę w Evangelionach, Cologne w Heartcatch Precure, Mikage w Kamisama Hajimemashita, Hanbeia w Sengoku Basara, Xellosa w Slayersach i jeszcze wiele innych postaci. I ma po prostu bardzo przyjemny głos.Tak, baby chyba są słuchowcami.
|
Najgorszy Chłopak. |
Jeśli z kolei chodzi o muzykę to, tradycyjnie, nie zapamiętałam nic z utworów w tle, ale jestem pewna, że coś tam plumkało. Moją uwagę zwróciły za to piosenki z czołówki i napisów końcowych, z czego tej ostatniej, Recall śpiewanej przez Ray, słucham do dziś. Opening, Zoetrope od Nagi Yanagi, również jest dość przyjemny.
Gdybym miała wybór, dużo chętniej zagrałabym w grę, pędząc wprost na ścieżkę Kenta. Anime jest nudne i głupie, a między bohaterami prawie w ogóle nie ma chemii. Hej, Japonio, laski lubią romantyczne momenty między postaciami! Czemu haremówki dla facetów często robią to dużo lepiej, niż te dla bab? W każdym razie, nie polecam, oglądajcie na własną odpowiedzialność. Albo nie oglądajcie, są lepsze rzeczy w tym gatunku, na przykład ładne UtaPri czy bardzo przyjemne Brothers Conflict, ale o tym ostatnim kiedy indziej.
Ja dałam radę obejrzeć tylko 4 odcinki ! Później nie mogłam już tego ogarnąć :)
OdpowiedzUsuńTeż przyznaję, że dałam radę oglądnąć tylko 4 odcinki. I w końcu porzuciłam to anime na dobre. Chociaż ten Kent również zwrócił moją uwagę, ale nie tak dużą, żeby ciągnąć anime do końca...
OdpowiedzUsuńNo tylko dla Kenta akurat nie warto tego oglądać, bo gość dostaje najmniej czasu ze wszystkich chłopców. Aczkolwiek osłodził mi tę serię.
UsuńWidzę, że także należysz do [masochistów xD] osób sprawdzających ekranizacje otome (choć dzień, w którym trafia się seria z tego gatunku nadająca się do oglądania, można zakrzyknąć świętem) ;)
OdpowiedzUsuńNasi ulubieńcy też się pokrywają - kiedy zobaczyłam, że każdy chłopak dostaje tu swoją serię odcinków, od razu ucieszyłam się na ścieżkę Kenta, a tu takie rozczarowanie - co to jest jeden odcinek, kiedy "cudowny" Toma, który ponoć w jednym z zakończeń gry doprowadza bohaterkę do stadium "warzywa", dostaje ich całą masę? Chyba nigdy nie zrozumiem co w takich postaciach jest zachęcającego (ba! sama lubię stereotyp badboya, ale to już jest przegięcie na totalnie innym poziomie ^^").
Amnesia może nie jest najgorszą reverse haremówkę, ale bynajmniej do najlepszych też nie należy. Tak jak piszesz, szkoda, że haremówki dla facetów jakoś lepiej Japończykom wychodzą, a przecież kobiety też chcą raz za czas obejrzeć sympatyczny, ładny, niezobowiązujący romans :)
Pozdrawiam :)
O, Toma może zrobić z niej warzywko? Faktycznie, wymarzony chłopak.
UsuńNo ciężko nazwać jakąkolwiek reverse haremówkę najgorszą, bo co jedna, to głupsza, nudniejsza i brzydsza xD
Kiedyś miałam zamiar się za nie zabrać, ale szybko zrezygnowałam. ;)
OdpowiedzUsuńNo i nic nie straciłaś :)
UsuńZgadzam się, to już Utapri jest lepsze, bo co do Brothers Conflict to niestety chłopcy irytują mnie niemiłosiernie. Amnesia była tak nudna, że nie potrafiłam przebrnąć przez jeden odcinek i też uważam, że Kenta był z nich wszystkich najnormalniejszy, wielką fanką Ishidy nie jestem, ale jego głos lubię. ^^
OdpowiedzUsuńChyba widziałam kawałek 1 epa, ale generalnie reverse haremówki/otome to coś, czego staram się unikać, bo zawsze mnie wkurzają XD
OdpowiedzUsuńSłuszcze podejście, trzeba mieć w sobie małego masochistę, żeby je oglądać ;_;
UsuńNie pamiętam prawie wcale tej serii. Och, czyżby amnezja? Nawet nie wiem czy skończyłam, pamiętam tylko, że ten w "zielonym" jest spoko, w ''żółtym" to totalny idiota ;_; Nie wiem jak komuś może się on podobać. Gra wydaje się bardziej interesująca niż anime.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :33
Właśnie mi uświadomiłaś, że najlepszy chłopak w serii ubiera się w mój ulubiony kolor, tym więcej powodów, by go lubić, dzięki :)
UsuńGdyby gra wyszła w zrozumiałym języku, kupiłabym od razu.
Amnesia dostarczała mi nieprzebrane pokłady radości i uciechy - jak sama napisałaś, to tak głupie, że aż zabawne :D
OdpowiedzUsuńHeroina to kretynka roku, może nawet dziesięciolecia, a kolejni panowie i ich emocjonalne dramaty... aż słów brak. Faktycznie Kent najbardziej sensowny, ale widać nie dość pomiatał bohaterką, żeby zasłużyć sobie na dłuższą ścieżkę. Widać, że im bardziej który arogancki, agresywny czy po prostu chory psychicznie, tym lepiej się sprzedaje (przynajmniej w Japonii). Toma i Ukyo byli dla mnie mniej więcej tak samo creepy, aczkolwiek Ukyo mogło jeszcze tłumaczyć rozdwojenie jaźni spowodowane zawirowaniami w czasoprzestrzeni. Natomiast gdy Toma wyjechał ze swoją klatką wypełniona pluszakami, od razu wyobraziłam sobie, jak swoją ukochaną sztyletuje, po czym wypycha i sadza na łóżku, by zawsze móc ją mieć blisko siebie... Brr. Aczkolwiek muszę Ci przyznać, że w tym sezonie zaczęłam oglądać kolejne chore otome, Diabolik Lovers, i jak tak patrzę na poczynania sadystów należących do wampirzego haremu, dochodzę do wniosku, że z takiego Tomy, to i tak był bardzo czuły i przyzwoity chłopak :>
Również najbardziej lubiłam Kenta! Reszta chłopaków, z tym żółtym psychopatą na czele była zbyt... odpychająca. Zgodzę się z tym, że było za mało chemii między główną bohaterką a jej chłopakami, ale skoro nie miała wspomnień z nimi to ciężko było jej czuć coś więcej... chyba, że anime spłycili do granic bólu. >_<" Btw fajnie piszesz recenzje, miło się je czyta. :3
OdpowiedzUsuń