Karol Kalinowski "Szkicownik"
Wahałam się trochę z kupnem bo wiedziałam że z powodu nieobecności autora na KW autografu nie wysępię. Po dłuższej refleksji dochodzę do wniosku, że może i lepiej, bo bym i tak nie dała rady z moim social awkwardness i tylko przykro by mi było.
Uwielbiam szkice i projekty. Gdy dorywam się do jakiegokolwiek artbooka, zawsze przeglądam pospiesznie te dopieszczone, kolorowe ilustracje (wrócę do nich później) i zmierzam do działu z tym, co lubię. Gdy go brak, jestem niesamowicie rozczarowana.
Jak zresztą sam autor pisze we wstępie: "Przeglądanie takich szkiców, to jak zaglądanie komuś przez plecy, (...) to kop w dupę, (...) kiedy uświadamiasz sobie, że nigdy nie dorównasz tym pracom. To rysunkowe mięso." Te słowa to obietnica. Moim zdaniem - dotrzymana.