Majestic Prince
Jesteśmy już prawie w połowie sezonu wiosennego, więc chyba pora, żeby zacząć o nim pisać, prawda? Lepiej późno niż wcale, w ogóle się nie spóźniłam, tylko świadomie przeczekałam, i tak dalej i tak dalej.
Na pierwszy ogień pójdzie więc Ginga Kikoutai Majestic Prince!
Zaczynamy walką w kosmosie. Wiecie, lasery, wybuchy, te sprawy. Baza ludzi jest atakowana przez jakichś kosmitów, ludzie się bronią, ale przegrywają.
Dowództwo decyduje, że porzuci pewną ważną bazę, tylko będą potrzebowali pomocy przy ewakuacji.
W związku z tym poznajemy naszych nastoletnich bohaterów: dwie dziewczyny i trzech chłopców, razem tworzący grupę najgorszych uczniów w Szkole Latania Kosmicznymi Mechami.
O ile mechy i walki w CG są w tym anime naprawdę ładne, to postaci są paskudne. Najgorsze, że to nie wina budżetu, ktoś celowo zaprojektował ich twarze jako rozpływające się, blobowate masy.
Najlepsza postać tego anime, klon Quistis z głosem Miyuki Sawashiro, udziela im reprymendy, bo fatalnie wypadli na treningach.
Dzieciaki idą na obiad, rozmawiając i prezentując swoje archetypy osobowości. A więc: jedna z dziewczyn jest głupiutka i słodka, druga opanowana i złośliwa, a chłopcy to z kolei Chłodny Buc, Dobry Kumpel i Zboczuszek Okularnik.
Pan ma płytkę na oczach bo zapewne jest ślepy. To by wyjaśniało, czemu wybrał akurat grupę najgorszych uczniów do tej bardzo ważnej i niebezpiecznej misji. Bo, oczywiście, to właśnie te dzieciaki mają wspomóc ewakuację tamtej bazy z początku - tylko oni, nikt więcej!
No i plot twist, bo liderem grupy został nie Buc, tylko Dobry Kumpel! A to ci!
Takie anime nie byłoby pełne, gdyby dzieci nie dostały superwypasionych, robiących wszystko, a przy tym ślicznych mechów. A ja nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam w anime rumieńce tego typu. Urocze.
Och hej, Druga Najlepsza Postaci!
No więc dzieciaki, tego, się biją z kosmitami, nie. Nagle są świetnym zespołem, choć nadal niezgranym. Gdzieś tam w tle przewija się sugestia, że to nie oni, a supercudowne oprogramowanie robi to za nich.
Sukces, ewakuacja zakończona, można wracać! Ale co to, tam nadal są ludzie? Ano, spiseg, wojsko uciekło i całkowicie zignorowało cywili, już nawet nie byłoby czym ich zabrać.
A więc oczywiście nasz Główny Dobry Kumpel stwierdza, że tak być nie będzie i razem z kolegami całkowicie miażdży siły wroga. Te, którym profesjonalne wojsko nie mogło dać rady. Ech, ci dorośli, doświadczeni ludzie, w żadnej sprawie nie można na nich liczyć!
Nie lubię mechów i walk w kosmosie, a to praktycznie jedyne zalety tej serii. Jeśli więc ktoś jest fanem to może śmiało oglądać, bo zapewne i składająca się z klisz fabuła i standardowe postaci komuś takiemu nie będą przeszkadzać. Ale, damn, ci bohaterowie są koszmarnie brzydcy.
Zaczynamy walką w kosmosie. Wiecie, lasery, wybuchy, te sprawy. Baza ludzi jest atakowana przez jakichś kosmitów, ludzie się bronią, ale przegrywają.
Dowództwo decyduje, że porzuci pewną ważną bazę, tylko będą potrzebowali pomocy przy ewakuacji.
W związku z tym poznajemy naszych nastoletnich bohaterów: dwie dziewczyny i trzech chłopców, razem tworzący grupę najgorszych uczniów w Szkole Latania Kosmicznymi Mechami.
O ile mechy i walki w CG są w tym anime naprawdę ładne, to postaci są paskudne. Najgorsze, że to nie wina budżetu, ktoś celowo zaprojektował ich twarze jako rozpływające się, blobowate masy.
Najlepsza postać tego anime, klon Quistis z głosem Miyuki Sawashiro, udziela im reprymendy, bo fatalnie wypadli na treningach.
Dzieciaki idą na obiad, rozmawiając i prezentując swoje archetypy osobowości. A więc: jedna z dziewczyn jest głupiutka i słodka, druga opanowana i złośliwa, a chłopcy to z kolei Chłodny Buc, Dobry Kumpel i Zboczuszek Okularnik.
Pan ma płytkę na oczach bo zapewne jest ślepy. To by wyjaśniało, czemu wybrał akurat grupę najgorszych uczniów do tej bardzo ważnej i niebezpiecznej misji. Bo, oczywiście, to właśnie te dzieciaki mają wspomóc ewakuację tamtej bazy z początku - tylko oni, nikt więcej!
No i plot twist, bo liderem grupy został nie Buc, tylko Dobry Kumpel! A to ci!
Takie anime nie byłoby pełne, gdyby dzieci nie dostały superwypasionych, robiących wszystko, a przy tym ślicznych mechów. A ja nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam w anime rumieńce tego typu. Urocze.
Och hej, Druga Najlepsza Postaci!
No więc dzieciaki, tego, się biją z kosmitami, nie. Nagle są świetnym zespołem, choć nadal niezgranym. Gdzieś tam w tle przewija się sugestia, że to nie oni, a supercudowne oprogramowanie robi to za nich.
Sukces, ewakuacja zakończona, można wracać! Ale co to, tam nadal są ludzie? Ano, spiseg, wojsko uciekło i całkowicie zignorowało cywili, już nawet nie byłoby czym ich zabrać.
A więc oczywiście nasz Główny Dobry Kumpel stwierdza, że tak być nie będzie i razem z kolegami całkowicie miażdży siły wroga. Te, którym profesjonalne wojsko nie mogło dać rady. Ech, ci dorośli, doświadczeni ludzie, w żadnej sprawie nie można na nich liczyć!
PODSUMOWANIE:
Nie lubię mechów i walk w kosmosie, a to praktycznie jedyne zalety tej serii. Jeśli więc ktoś jest fanem to może śmiało oglądać, bo zapewne i składająca się z klisz fabuła i standardowe postaci komuś takiemu nie będą przeszkadzać. Ale, damn, ci bohaterowie są koszmarnie brzydcy.