wtorek, 29 października 2013

Pierwsze wrażenia: Unbreakable Machine-Doll

Adaptacji Light Novel ciąg dalszy! Ty razem główny bohater jest standardowo geniuszem z wypaśnymi supermocami. Przynajmniej wygląda na to, że się ich nauczył, a nie nagle spadły mu z nieba.

Mamy też jeden z najbardziej nielubianych przeze mnie motywów - sztuczna lalka, która zachowuje się jak człowiek, więc gdy przyjdzie czas na dramat, będziemy mieć rozważania, kto jest bardziej ludzki i wartościowy. I nauczkę, że maszyna ma serce i inne takie bzdury. Co jest cholernie ciężkim motywem do zrobienia i w komedyjkach dla napalonych nastolatków nigdy się porządnie nie udaje. Tak, Chobitsy, patrzę na was.

Oto nasz typowy główny bohater, który nie ma charakteru poza tym, że jest trochę miły i lubi ratować wszystkich z opresji. Po lewo Jaja, jego żywa lalka. Tak bardzo żywa, że szepce mu zbereźności do ucha, ma bowiem ochotę na jego penisa.
Są w Anglii, w pociągu zmierzającym do Magicznego Miasta Kogoobchodzinazwa.

Niestety, z pociągiem jest coś nie tak, trzęsie się i przewraca pasażerów. Okazuje się, że nie może zahamować!

Na szczęście bohater i jego Jaja biegną na ratunek. Przez chwilę wydawało mi się, że całkiem niezłą animację tu mają, dopiero po trzech sekundach zorientowałam się, że to komputerowo generowane, trójwymiarowe modele. Brzydkie i nienaturalnie się poruszające, ale tanie, a o to przecież w animacji chodzi, o oszczędność.

Chłopak i jego Jaja zatrzymują pociąg, po czym pasażerowie im dziękują. Dziewczyna, która jechała z nimi w przedziale rozmawia chwilę z lalką, po czym Jaja rzuca tekstem że tak, jest jego własnością również w łóżku, tee-hee. Więc dziewczyna, naturalnie, wrzeszczy AAA ZBOCZENIEC i wali go po twarzy.
Serio, baby czasem rzucają naprawdę durne teksty, ale żeby karać za nie niewinnego młodzieńca?

W Szkole Magicznego Tego I Owego chłopak pisze test egzaminacyjny i okazuje się, że jest przedostatni w rankingu, taki z niego słabiak i debil.

Niestety, miał czelność zatroskać się o to, jak teraz się pokaże jakiejś dziewczynie, więc Jaja go duszą dusi z zazdrości. NIE WOLNO CI ZWRACAĆ UWAGI NA INNE KOBIETY GDY MASZ PRZY BOKU GORĄCEGO ROBOTA!

Potem mamy rozmowę z nauczycielką (przysięgam, nauczycielki w anime to albo loli albo klony Quistis), przedstawioną w formie retrospekcji sprzed kilku minut, bo tak dramatyczniej.
W dużym skrócie - ludzie odkryli magię, teraz tworzą mechaniczno-magiczne lalki, które służą w wojnach, szkoła produkuje takich twórców, którzy będą produkowali lalki. Chłopak ma to gdzieś, pragnie się dostać do jakiejś grupy wybranych, żeby się na kimś zemścić, ale żeby tam być, trzeba wszystkich pobić, a że jest najniżej w rankingach, będzie się musiał napocić.

Nic to, gdy wspomina, że nauczycielka była pomocna, znów jest duszony przez zazdrosną lalkę. Niby takie przekoksowe zaklęcia ma, że zatrzymał pociąg, a nie jest w stanie wmontować w maszynę żadnego switcha do nierobienia mu krzywdy?

Potem, w dormitorium, mamy przezabawną i faptastyczną scenkę, jak Jaja próbuje obrobić mu jaja, ale on się nie daje, twardziel, nie polecieć na maszynę!

Następnego dnia chłopak zaczyna z grubej rury i wyzywa na pojedynek drugoroczną dziewczynę, znaną ze swojej brutalności i aspołeczności. No i tu mi zgrzytnęło, bo dziewczyny maszyną jest niewielki smok z głosem Joujiego Nakaty. Uwielbiam Nakatę, chlipu chlip!

Dziewczyna rozkazuje swojemu smokowi, żeby się powiększył i przybrał pozę bojową.
Czemu ona taka podobna do Noel Vermillion? Przecież ekranizacja BlazBlue jest emitowana kiedy indziej!

Ale ten moment wykorzystuje grupa uczniów, którzy tylko czekali na okazję zaatakowania strasznej dziewczyny.

Na szczęście jest tu mężczyzna, który może wziąć sprawę w swoje ręce i uratować kompletnie bezbronną damę! (Choć jeszcze niedawno podobno załatwiła cztery osoby za jednym zamachem i bez wysiłku.)
To muszę oddać twórcom tego anime, przynajmniej byli seksistowscy w obie strony.

No więc nasz bohater wypowiada jakieś zaklęcie, nabiera superszybkości i on i jego Jaja pokonują cudze maszyny.

Wieczorem Jaja próbuje spać ze swoim panem w jednym łóżku. Pretekstem ma być lekkie obtarcie, którego nabawiła się w trakcie bronienia Laski W Berecie. Bo niby zostanie wyleczone, jeśli Jaja będzie blisko jego many.

A następnego dnia nie można nawet zjeść w spokoju śniadania, bo za oknem właśnie przechodzi Zły i Zamaskowany Mroczniak, na widok którego bohatera uderza fala retrospekcji z krwią i pożogą i razem z Jajami Jają rzuca się przed okno. Niestety, nie w akcie samobójstwa, a z chęcią morderstwa.

PODSUMOWANIE:

Głupie, brzydkie, nudne. Praktycznie nie ma w tym anime nic dobrego, bo nawet walki, które miały być widowiskowe, opierają się na tanim CG. Grupka stereotypowych postaci (miły bohater bez charakteru, robot z uczuciami, ocieplająca się zimna suka, zamaskowały zuy) z przeciętnymi projektami i sztampowymi motywami. 
Jedyne co tu może kogoś zainteresować to spełnienie marzeń samotnego nastolatka - wygląda na to, że laski wyjątkowo lubią głównego bohatera. Pewnie dlatego, że jest miły.

POWIĄZANE