Pierwsze wrażenia: Kenzen Robo Daimidaler
Bardzo rzadko trafiam na komedie, które mnieb bawią aż tak mocno, jak ta dzisiejsza. To trochę problematyczne, bo w sumie powinnam nie lubić czegoś, co jest seksistowskie i zawiera brzydkie mechy. Ale, no cóż, stało się.
Czy ktoś ma jakiś pomysł, co ta dziewczyna robi? Bardzo mnie to zastanawia.
Och łał, dzięki, Horrible, znowu zrobiliście hardsuby, kretyni.
Eniłej, zaczynamy sceną, jak Fajna Laska się prysznicuje, a potem wsiada do swojego robota i walczy z... no, czymśtam złym.
Robot jest brzydki, więc to złe niewiadomoco spuszcza mu manto, aż się pilotce hełm kruszy. Baj baj maszkaro.
Opening zdradza nam, o czym będzie to anime.
A oto główny bohater, typowy zboczuszek bez charakteru. Tak, główni bohaterowie anime dzielą się na ciapy bez osobowości i zboczków bez osobowości. Chyba tych drugich lubię bardziej, mniej mi przypominają mnie i bywają zabawni. Nie Podchodź Za Blisko zabawni.
W każdym razie nauczycielka próbuje go ochrzanić, że nie przestrzega regulaminu szkoły, ale on jest bardziej zajęty jej cyckami. Oto bohater, którego nie potrzebujemy, ale na niego zasłużyliśmy.
I tutaj następuje gag tak głupi, że ostro się śmiałam - otóż chłopak nie przestrzega regulaminu, bo nie nosi nakazanego mundurka, tylko ten czarny kostium łobuza z mangi. Bo to męskie, powiada. I chwyta nauczycielkę za cyce. I ucieka.
I, oczywiście, musi po drodze podedrzeć dziewczynom spódniczki, hehe.
Tymczasem w jakiejś tajnej bazie głos Takehito Koyasu wysyła tę oto cycatkę na misję. Misją jest szukanie potencjalnych pilotów mechów, no bo jak mają taką umieralność, jak lachon z początku, to nic dziwnego.
Następuje scena pościgu: nasz główny bohater leci podglądać majteczki (HAHAHA LOL ZBOCZUSZEK), a cycatka myśli, że przed nią ucieka.
Jednak gdy w końcu go dopada, nie ma czasu na rozmowę, bo znikąd wyskakują dziwne pingwinocosie, które ogony mają z przodu. łapiecie, ogony. I też chcą zwerbować naszego bohatera do swoich celów.
Chłopak okazuje się cieniasem i obrywa, ale okazuje się też, że ma supermoc - jak se pomaca, to świeci na różowo i kopie tyłki. Może o tym wiedział i dlatego łapał za wszystkie okoliczne cyce?
Oczywicie nasz bohater odmawia pilotowania mecha i wraca do domu, ale tam już buszują pingwinocosie. Gdy chłopak ucieka, wyciągają wielkiego robota znikąd i próbują go zabić.
Oczywiście cycatka pojawia się też znikąd, ratuje naszego bohatera, wyciąga robota spod ziemi (a taki ładny klombik tam był!) i każe mu pilotować.
No i okazuje się, że jedyny sposób na dopałerowanie robota to macanie. Hehe. Cycatka zgadza się ostatecznie być zmacaną Dla Dobra Ludzkości i dobry robot pokonuje złego robota. A potem nasz bohater dostaje kluczem francuskim w łeb, bo chciał macać dalej. Hehe, zboczek.
Nie wiem, czy te roboty mają takie same modele, czy to ten sam robot z początku. Ale jest brzydki. A maszyna przeciwników oczywiście wybucha. Koniec.
Podsumowanie:
Seksistowskie, durne, uwłaczające rozumowi i godności człowieka... I zaskakująco zabawne. Dla mnie, bo z opinii widzianych na internetach to chyba jestem w mniejszości. To chyba dobrze, że ludzie jeszcze mają standardy. Ja nie mam, w końcu oglądam anime.
Tak sekretnie liczę na to, że następne odcinki już nie bedą zabawne i porzucę tę serię tak szybko, jak ją zaczęłam.
Zrezygnowałam po obejrzeniu trailera, bo mechy są tak koszmarnie brzydkie, że to nie na moją głowę. Zresztą, pod względem mechów duży wybór w tym sezonie.
OdpowiedzUsuńOglądasz może Knights of Sidonia? Mają tam bullshity z fotosyntezą i człowieki z hiperteloryzmem, ale jak na razie to mój faworyt.
Obejrzałam jak na razie dwa odcinki, fakt, seksistowskie jak cholera. Animacja powoduje, że ręce mi opadają. Pomysł, by bez ogródek zaznaczyć, że jest to macanie Dla Dobra Ludzkości uważam za przezabawny.
OdpowiedzUsuńW sumie pod drugim odcinkiem trafiłam na komentarz, że może w finałowych odcinkach dostaniemy więcej niż Macanie Dla Dobra Ludzkości, bo jak wiadomo w anime im dalej, tym bardziej trzeba się poświęcić dla power-upu. hyhyhy, niech pójdą tą drogą.
yyyy... nie wiem co o tym sądzić. Z durnych anime uwielbiałem cycorotację w HoTD, ale nie sądzę by to anime umywało się do niego.
OdpowiedzUsuńNo Highschool of the Dead było klasą samą w sobie i, damn, tęsknię i czekam na nowy tom :<
OdpowiedzUsuńNie jestem zbyt ochoczo nastawiona do Sidonii, bo chyba kapnęli się, że cudownego stylu Niheia nie podrobią, więc zrobili full CG, którego po prostu nie cierpię :|
OdpowiedzUsuńE, nie, nie pójdą w seksy, bo potem ta bohaterka nie będzie już Czysta, tylko Zużyta, więc nikt nie będzie chciał z nią kupić potencjalnych gadżetów.
OdpowiedzUsuńPrzecież to byłby seks w słusznej sprawie!(W Star Driverze jedna kapłanka podtrzymywała Przyjaciela Głównego Bohatera dzięki seksom, znaczy się, świętej ceremonii. ) Ale zastanawia jak zrobią macanie bardziej intensywnym. Główny Bohater posiądzie sztukę wszystkich punktów erogennych i stanie się mistrzem gry wstępnej?
OdpowiedzUsuńW sumie, gdyby to było przez bieliznę czy inszy pas cnoty, jak w ImoCho, to chyba dałoby się obejść. Wygląda na to, że zła jest tylko penetracja.
OdpowiedzUsuńNo to byłby fajny plot twist, gdyby był nagradzany za zadowalanie panny, a nie tylko siebie :)
Na początku myślałam, że to recenzja jakiegoś hentaja XD
OdpowiedzUsuńTeraz zawsze wracając do domu będę drżeć w obawie, że spotkam tam pingwinocosie.
OdpowiedzUsuń@Fuzukat @SStefania damn, dwie ładne dziewczyny piszące o seksach w anime... ja.. ja padam na kolana przed Wami ;3 Pliss dajcie się sklonować, będę karmił i głaskał wasze klony :)
OdpowiedzUsuńCzy mi się wydaje czy te cycki nie mają sutków? :p
OdpowiedzUsuńA to akurat normalne w anime, brak sutków oznacza brak faktycznej nagości, więc można to w telewizji emitować :)
OdpowiedzUsuńJa też. Utwierdziły mnie w tym Pingwinocosie z ogonami (taaa ^^) z przodu.
OdpowiedzUsuńW sumie jak na hentai to by nawet niezły potencjał miało. XD
Ahahah, obejrzę, bo pingwiny mają fajne ogony!
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, to troszkę shitem wieje w tym sezonie, na razie nic dobrego nie wyczaiłam :< to może chociaż pośmieję się z tego anime,skoro reszta wieje nudą. Choć przyznam, że zaczęłam śledzić black bulleta i jestem przytłoczona słodkością małych, wojowniczych dziewczynek, ale mimo to DAJĘ SZANSĘ (o taka jestem cierpliwa i optymistyczna).