Pierwsze wrażenia: Soredemo Sekai wa Utsukushii
Shoujo romansidło o księżniczce z charakterem? Cztery poproszę! No dobra, jedno wystarczy. Cały jeden sezon - bo pewnie znów nie zarobi, jak wszystkie ekranizacje shoujoromansów i nie dostaniemy nic więcej.
Małe wprowadzenie: Nike jest czwartą córką władcy Księstwa Deszczu i, w zamian za zostawienie ich mikropaństwa w spokoju, zgadza się poślubić Wielkiego Strasznego Cesarza Co Podbił Wszystko. Czy odnajdzie miłość? Szczęście? Akceptację? Zrozumienie?
No cóż, na początek dowiadujemy się, że ma problem z odnalezieniem rozsądku. Zamiast zostać przejęta przez flotę Strasznego Cesarza i komfortowo do niego pojechać, wypakowała się po cichu w porcie i, z jedną walizką, ruszyła na zwiedzanie miasta.
Więc, oczywiście, zderzenie dziewczyny z prowincji z wielkim światem: jej waluta jest praktycznie nic nie warta, ludzie na ulicy są niegrzeczni, a w gospodach nie ma miejsca do spania!
W dodatku dwaj złoczyńcy korzystają z jej naiwności i kradną walizkę.
Nike traci przytomność z głodu i budzi się u miłej rodziny, która uczy ją, że nie wszyscy ludzie są tu tacy źli. Ale łatwowierni już tak, bo śmieją się, ale wierzą w jej historyjkę o wychodzeniu za mąż za Cesarza.
No i retrospekcja. Oto Nike i jej siostry, zadecydowały która wyjdzie za mąż grą w papier, nożyce i kamień.
Ach te cudowne światy fantasy, gdy najmłodsza córka jest już gotowa do zamążpójścia, a starsze się cieszą, że to nie one i nikt nie nazywa ich starymi pannami!
Tymczasem źli knuje knują. Okazuje się, że dobrze, ze Nike nie dała się przejąć cesarskiemu wojsku, bo byli tu spiskowcy, którzy nie lubią Cesarza i planowali zabić dziewczynę.
Nasza bohaterka szuka transportu do stolicy.
A tymczasem tamci dwaj rzezimieszkowie wracają po więcej, tylko są głupkami i zamiast Nike porywają starszą córkę, która się naszą bohaterką opiekowała. Gdy się orientują, że to nie ta, za którą można dostać okup, postanawiają porwaną przynajmniej zgwałcić.
Na szczęście księżniczka dopada ich, odprawia jakieś magie i porządnie sklepuje gości.
Po czym następuje ciepła scena pożegnania z miłą rodziną, która przygarnęła Nike. Bowiem udało jej się znaleźć transport, więc leci wyjść za mąż, ale spokojnie, obiecuje, że jeszcze tu kiedyś wróci.
Jaki transport? Otóż wszechstronni panowie złodzieje/porywacze/gwałciciele, teraz już całkowicie okiełznani, zawożą naszą bohaterkę do stolicy.
A tam nasza nieokrzesana księżniczka wdaje się w bójkę z żołnierzami, którzy nie chcieli uwierzyć, że ta niezbyt czysta, samotna, biednie ubrana dziewczyna ma poślubić ich Cesarza.
Czemu od razu nie wyjęła listu, który wszystko wyjaśnia i potwierdza? A nie wiem, ten pan z głosem Sugity też się dziwi.
No i wielki szok na koniec - Cesarz Livius okazuje się być jeszcze dzieckiem! DZIECKIEM!!!111one
Macie na koniec tyłek dziecka z napisów końcowych. Ja się poczułam niekomfortowo, to Wy też możecie.
Podsumowanie:
Sympatyczne i przyjemne, aczkolwiek pośladków nie urywa. Lubię romanse z dużą różnicą wieku w każdą stronę (no, może z wyłączeniem dzieci przed wiekiem nastoletnim), lubię zadziorne i potrafiące przynajmniej czasem zadbać o siebie bohaterki. Lubię Sugitę, lubię to, że zanosi się na jakieś polityczne machlojki.
Fani mangi, oczywiście, już narzekają, ja jednak pozostaję optymistyczna. I oglądam dalej.
Też oglądam i ogólnie raczej mam pozytywne odczucia, głównie dzięki sympatycznej głównej bohaterce :) Jako człowiek kształcący się w kierunku stosunków międzynarodowych trochę boleję nad polityką serii, ale wiem, wiem, shoujo i nawet nie jest tak tragicznie jakby być mogło... Ogólnie miła seryjka, będę wyczekiwać dalej C:
OdpowiedzUsuńPolubiłam tę produkcję i aż się wstydzę przyznać, że podoba mi się anime w którym golusieńki dzieciak sypia ze swoją uroczą małżonką. Niby sypianie z żoną to nic takiego, ale jest to jednak w tym przypadku trochę... straszne. Czuje się jak ukryty pedofil-podglądacz.
OdpowiedzUsuńRóżnica wieku do mnie przemówiła. Poza tym król wygląda jak Ciel z Kuroshit, więc kupuję go w całości i gdzieś mam ile ma lat. Poza tym dzieci są czasem bardziej obeznane w niektórych sprawach niż dorośli, więc obstawiam, że to raczej Nike będzie problem. ^^
OdpowiedzUsuńGeneralnie seria na plus i to całkiem spory, gdyż dobrego shoujo w shoujo zawsze za mało.
Jedyna seria jaką oglądam w tym sezonie ;) Nie jest jakaś wybitna niestety, grafika często kuleje, a pójście na skróty i używanie w niektórych scenach ohydnego 3d wcale sytuacji nie poprawia. Ale z braku-laku oglądam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. :) Mogę znaleźć tutaj coś co mnie interesuje. Akurat tego nie oglądałam, w sumie nie mam ostatnio czasu, aby oglądać anime. T.T
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie. :)
itscutebubbles.blogspot.com
uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://odziezuzywana-online.pl
Pomiędzy Livim a Nike są tylko dwa lata różnicy...on ma 15 a ona 17. Więc znowu takim to on dzieckiem nie jest :) Kiedy zaczęłam oglądać anime, sądziłam, że ma góra 10 lat :D Dopiero później doczytałam na jakiejś angielskiej stronie.
OdpowiedzUsuń