Pierwsze wrażenia: animu krótkometrażowe
A bo nam sezon obrodził w krótkometrażowe cuda, nawet bardziej różnorodne niż zwykle, to pora i o nich napisać.
Będzie o warzywach, wampirach i nindżach, za to ani słowa o tenisie. Jak zwykle.
Bar Kiraware Yasai
Minutowe odcinki o warzywach, których ludzie nienawidzą. Rewolucyjnie łączy prostą animację 2D i żywego aktora, w znakomitej roli bakłażana mój ukochany
Keiji Fujiwara, a ending zdradza, że pojawi się i pomidor, czego nigdy nie mogłam zrozumieć, jak można nienawidzić pomidorów?
Vampire Holmes
Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć. Animacja jest tak tragiczna, jak w
Boku no Imouto wa "Osaka Okan", ale w odróżnieniu od tamtej serii, ta nie ma jakichkolwiek walorów edukacyjnych. Ze względu na jakość produkcji (za wszystko odpowiada jeden facet, może to dlatego) anime jest porównywane do
Strange+ i
Inferno Copa, ale całkowicie brakuje tu ich finezji i lekkiego humoru.
Teekyuu 4
Czwarty sezon o klubie tenisa, który robi wszystko, tylko nie gra w tenisa! Jak w każdym sezonie, w którym emitują Teekyuu, jest ono anime sezonu. Zupełnie jak z
Milky Holmes, tylko bardziej, bo w jedynym sezonie w którym te dwie serie się spotkały, była to ta legendarna Trzecia Seria O Której Nie Mówimy.
Takamiya Nasuno Desu!
Spin-off Teekyuu, o przygodach bogatej
Nasuno i brata
Yuri. Trochę mniej darcia ryja, bo i
Youta i Nasuno są spokojniejszymi postaciami niż członkinie klubu tenisowego, które na razie się jeszcze nie pojawiły.
Żarciochy z bycia obrzydliwie bogatą i typowy dla Teekyuu humor. Doskonałe uzupełnienie głównej serii.
Urawa no Usagi-chan
Reklamówka miasta Urawa w Saitamie, obyczajowa, o kilku słodkich nastolatkach ze szkoły średniej. Niestety, nie jest komedią, więc nudzi i się dłuży, mimo trzyminutowych odcinków. Animacja na akceptowalnym poziomie, chociaż tła z przerobionych zdjęć się gryzą z postaciami. Ale i tak mam wrażenie, że większość budżetu poszła w projektowanie jak najdziwniejszych fryzur bohaterkom.
Ame-iro Cocoa
Czterech ładnych chłopców w kawiarni - jeden za barem, jeden kelner, a dwóch nawet tam nie pracuje, tylko siedzą z tyłkami - rudy się wygłupia, a tsundere jest cały tsun tsun socjopatyczny. Gwiazdorska obsada, ale, jak powyższe, straszne nudy i chłopcy w sumie nie są jakoś specjalnie fajni.
Danna ga Nani wo Itteiru ka Wakaranai Ken 2
Drugi sezon tego samego - spokojnej, ale i porąbanej komedii o codziennym życiu młodego małżeństwa - normalnej kobiety i sprośnego otaku. Lepiej zapoznać się z poprzednim nim zacznie się ten, a dobrze znać oba, bo seria jest lekka, zabawna, ciepła i przyjemna.
Ninja Slayer From Animation
Na tym etapie już naprawdę nie wiem, czy ludzie ze studia
Trigger są takimi śmieszkami i znowu trollują, czy naprawdę nie potrafią zrobić nic dobrego. Poza
Little Witch Academia wszystkie ich dzieła były z kategorii tak złych że aż dobrych - Ninja Slayer zapowiada się na to samo. Tak, WIEM, nadal bronię czwartego odcinka
Kill la Kill, bo tam to wszystko wskazywało na intencjonalność, ale teraz odnoszę wrażenie, że
Imaishi i koledzy uczynili z tego pseudo-kamishibai swój niepowtarzalny styl i po prostu jest im tak wygodnie, że niby hehe znów się wydurniają, iks de.
Już sam screen z "Vampire Holmes" mnie zabił xDDD
OdpowiedzUsuńAnime krótko metrażowe... Uwielbiam! Mimo, że faktycznie oglądam mało anime, już dawno się wybiłam z rytmu i dramy mi bardziej przypasowały, to po nie chętnie sięgam, bo zajmują niewiele czasu, są według mnie przezabawne.
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy oglądam krótkometrażówki. Ale chyba jednak warto zacząć. :P Przynajmniej patrząc na niektóre tytuły, bo o innych to żal czytać. Warzywny bar wygląda ciekawie. :p
OdpowiedzUsuń