12 dni anime - #5 - Rozpacz nie przejdzie
Go! Princess Precure to trzecia seria Precure, którą zaczęłam i druga, którą skończyłam - oglądanie na bieżąco i to jeszcze wśród wesołej kompanii przyjaciół z Twittera dało mi energię, której do już zakończonego Smile Precure! nie znalazłam, aczkolwiek nadal strzelę odcineczek tu czy ówdzie, bardzo sympatyczne anime.
Nie wszystko mi się w GoPri podobało. Projekty postaci, zwłaszcza Precurek, są takie sobie; CG zabawki i ataki bolą w oczy; kilka rozwiązań fabularnych było zupełnie nie dla mnie; marzenie o byciu księżniczką jest urocze i miło, że bliscy wspierali Harukę, ale to nadal dziecinada - zwłaszcza, gdy dosłownie wszyscy pozostali mają te marzenia bardzo realistyczne; nikt (poza ważnym fabularnie momentem dla jednej z głównych bohaterek) nie zmienia swoich pragnień i od zawsze wie co chce robić, a gdy już się tym zajmuje, to tylko tym - jak kucharka, której dosłownie największym pragnieniem było porządnie odżywiać dzieci. Jest też trochę nieprzyjemnego klasizmu, no i Yui biedniutka i niedoceniona przyjaciółka do bicia.
Ale to drobne wady wobec tego, co seria zrobiła dobrze. Jakość produkcji była
w najlepszych momentach doskonała, w najgorszych - poprawna. I to od tego złego Toei co w tym samym czasie produkowało to straszne Sailor Crystal! Ci źli, może poza Dyspear, byli atrakcyjni i interesujący. Wróżki, Pafu i Aroma, po raz pierwszy mnie nie irytowały, a nawet je polubiłam. Kompozycja kadrów i kolorystyka były bardzo przyjemne - w sumie złapałam 2235 screenshotów. Pokazywanie dzieci, które mają zainteresowania i je rozwijają uważam za dobre i potrzebne. Bohaterki były bardzo sympatyczne i unikalne, drugi plan również dopisywał - podobały mi się zwłaszcza starsze osoby, rodziny bohaterek (może poza księciem Kanatą) i parodia Karla Lagerfelda. Do tego mnóstwo świetnych min, ciężko pracująca nad sobą główna bohaterka i ewidentne elementy skierowane do starszego widza - jak odcinek plażowy z kostiumami kąpielowymi czy koktajle, oczywiście bezalkoholowe, na balu.
No i samo zakończenie, gdzie wątki zostają zamknięte, pojawiają się wszyscy i ich współpraca jest niezbędna do pokonania zła. To znaczy - rozpaczy, która jest w każdym z nas. Ważne, żeby jej nie pielęgnować i zwrócić się ku nadziei. Tak, jak zrobiły to Księżniczki Precure i ich przyjaciele.
Dwanaście Dni Anime to chińskobajkowe odliczanie do Świąt, służące też jako subiektywne podsumowanie mijającego roku. Tutaj link do Googlowej tabelki organizującej tegoroczną akcję w świecie anglojęzycznym, tutaj opis akcji, również po angielsku.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.