12 Dni Anime #8 - cóż za ulga!
Chomiczek o imieniu Baja ma przyjemne, spokojne życie: wygodny, duży domek, uwagę i jedzonko od pracowników, a nawet przyjaciela - zabawkową kaczuszkę pływającą w oczku wodnym na zewnątrz. Nigdy się wprawdzie nie spotkali, ale Baja wie, że są przyjaciółmi. Jednak pewnej nocy, gdy już wszyscy pracownicy poszli do domu, chomiczek ze zgrozą obserwuje, jak kaczuszkę na zewnątrz atakuje kot!
Baja jest maskotką studia Kyoto Animation, znanego ze ślicznej, wysokiej jakości animacji i rzadkiego w przemyśle anime nietraktowania swoich pracowników jak śmieci. Można nie lubić przedstawianych przez nich fabuł i bohaterów (ja nie przepadam), ale patrzeć jest bardzo przyjemnie. Z tym większą radością powitałam tę krótką historyjkę o niezwykle słodkim chomiczku. A także magii i produkcji anime!
W ciągu dnia reżyserka serii zgłasza zastrzeżenia co do nowych projektów sługusów głównego złego, ale producentka przerywa jej, żeby nie grymasiła. Gdy w nocy dzieje się magia, złol ożywa i próbuje wysłać rysowane potworki do walki. Wtedy również ożywiona magią główna magiczna bohaterka produkowanego przez studio anime przyzywa manifestację reżyserki, aby jeszcze raz oceniła te projekty. Ta swoim okrzykiem SĄ DZIWACZNEEEEEEE zdmuchuje i pokonuje zarówno je jak i głównego złego. Po czym z uśmiechem stwierdza, że czuje niesamowitą ulgę, a następnie znika. Wszystko kończy się dobrze, a następnego dnia reżyserka, której przecież tu tak naprawdę nie było, jest jednak wyjątkowo wypoczęta i zadowolona, gdy razem z producentką i jeszcze kilkoma osobami jedzą śniadanie przy domku Baji.
Scenkę o której piszę można bez dźwięku zobaczyć na Sakugabooru.
Dwanaście Dni Anime to chińskobajkowe odliczanie do Świąt, służące też jako subiektywne podsumowanie mijającego roku.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.